Mokotów. Dzielnica. Jakby trochę Warszawa, a trochę coś swojego. Wille. Widzisz te wille? Czasem piękne, odnowione. Czasem jakby zapomniane, zarośnięte, ale w tym właśnie ich urok. No i te drzewa. Na Starym Mokotowie wszędzie drzewa. Jakby pilnowały tych ulic. A ludzie? Spacerują, bez pośpiechu. Tak to wygląda. Trochę jakby czas tutaj płynął inaczej. Może wolniej. Albo po prostu mniej się spieszy.

Park. Tak, park Morskie Oko. Nazwa trochę dziwna, co nie? Ale to miejsce ma swój klimat. Drzewa, ławki, staw. Ludzie czytają książki, dzieciaki jeżdżą na rowerach. Psy biegają za piłką. Wszystko jakby w równowadze. Cisza, ale nie taka zupełna. Spokój. Może o to chodzi.

A tam, dalej – Królikarnia. Coś innego. Pałacyk na wzgórzu. Otoczony drzewami. Wygląda jak coś z bajki, ale takiej nieoczywistej. I te rzeźby. Rozrzucone w parku. Jakby ktoś je tam zostawił przypadkiem. Ale pasują. Tam się spaceruje inaczej. Wolniej. I jakoś tak bardziej uważnie.

Dzielnice i osiedla

Bemowo, Białołęka, Bielany, Mokotów, Ochota, Praga Południe, Praga Północ, Rembertów, Śródmieście, Targówek, Ursus, Ursynów, Wawer, Wesoła, Wilanów, Włochy, Wola, Żoliborz.

Szczęśliwice, Okęcie, Muranów, Saska Kępa, Stegny, Powiśle, Mirów, Natolin, Kabaty, Stara Praga.

A potem Służewiec. Mokotów nowoczesny. Biura, wieżowce, szkło. Ludzie w garniturach, kawy w rękach. Zupełnie inny świat, prawda? Ale Mokotów to właśnie to – różnorodność. Historia obok nowoczesności. Cisza obok hałasu. I to działa.

Wisła? Gdzieś blisko. Ale Mokotów nie potrzebuje rzeki, żeby mieć swoją tożsamość. To dzielnica, co ma wszystko, czego trzeba. A może i trochę więcej. Trudno powiedzieć. Ale jak już tu jesteś, to czujesz, że to miejsce wciąga. I nie chce wypuścić.