Patrzcie tylko, Śródmieście rozciąga się tu jak wielka scena teatralna, gdzie każda ulica, każdy budynek odgrywa swoją rolę. Z tej wysokości wszystko wydaje się być bliżej siebie – jakby wciśnięte na siłę do jednego obrazu, w którym stare i nowe próbują jakoś się dogadać. Tam, na prawo, wieżowce – szklane giganty, co codziennie odbijają w sobie kawałki nieba, jakby chciały udawać, że sięgają po coś więcej niż tylko chmury.
A pośrodku? Król całego tego zamieszania – Pałac Kultury. No sami spójrzcie, stoi tam jak pomnik nieskończonej wytrwałości. Niektórzy go nie lubią, inni kochają, ale nie można mu odmówić jednego – jest. Trwa. Patrzy. I to on widzi najwięcej, bo w końcu to jego perspektywa jest najwyższa.
I dalej te place. Z góry wydają się takie małe, prawda? Plac Zbawiciela, niby nic, a jednak żyje bardziej niż większość dzielnic. Kawiarnie, ludzie, gwar, a wieczorem to wszystko zmienia się w coś innego – trochę spokojniejszego, jakby miasto łapało oddech. A Łazienki? Tam jest zupełnie inna energia. Widzicie, jak ta zieleń wylewa się na boki, próbując chyba ukryć całe to miejskie zamieszanie?
Dzielnice i osiedla
Bemowo, Białołęka, Bielany, Mokotów, Ochota, Praga Południe, Praga Północ, Rembertów, Śródmieście, Targówek, Ursus, Ursynów, Wawer, Wesoła, Wilanów, Włochy, Wola, Żoliborz.
Szczęśliwice, Okęcie, Muranów, Saska Kępa, Stegny, Powiśle, Mirów, Natolin, Kabaty, Stara Praga.
No i Wisła. Z tej wysokości wygląda, jakby dzieliła wszystko na pół. Ale to tylko złudzenie, bo tak naprawdę łączy. Wciąga w siebie całe miasto, od brzegu do brzegu, niczym taśma, która spaja te dwa zupełnie różne światy – hałas Śródmieścia i ciszę, którą znajdziecie na drugim brzegu.
Patrząc z góry, Śródmieście to więcej niż tylko miejsce na mapie. To trochę jak mozaika – różne kawałki, różne kolory, ale jak się dobrze przyjrzeć, wszystko ma sens. I chyba właśnie o to chodzi w tym mieście – żeby zobaczyć w chaosie coś pięknego.