Wola. To dziwna dzielnica. Serio. Z jednej strony nowoczesna, dynamiczna, z wieżowcami, które widać już z daleka. Z drugiej – gdzieś tam, między tymi nowymi budynkami, ciągle są ślady starej Woli. Fabryki. No, raczej to, co z nich zostało. Ceglane mury, jakieś ukryte podwórka. Wszystko jakby próbowało przypomnieć, że kiedyś tu pracowali ludzie, że to nie były biura, tylko coś zupełnie innego.

Weź Fabrykę Norblina. Teraz miejsce, gdzie ludzie chodzą na kawę, do kina. Ale jak się dobrze rozejrzysz, to widać cegły, metalowe konstrukcje, coś, co mówi: "Pamiętaj, co tu było." I to jest Wola – takie miejsce, które ciągle chce pamiętać. Nawet jeśli wokół wszystko się zmienia.

A parki? No jasne, Moczydło. Latem to miejsce tętni życiem. Ludzie leżą na kocach, dzieciaki skaczą po placach zabaw, a ktoś zawsze gdzieś biega. Ale zimą to już inny świat. Górka, śnieg, sanki. Niby nic specjalnego, ale jak tam jesteś, to czujesz, że to miejsce po prostu żyje.

Dzielnice i osiedla

Bemowo, Białołęka, Bielany, Mokotów, Ochota, Praga Południe, Praga Północ, Rembertów, Śródmieście, Targówek, Ursus, Ursynów, Wawer, Wesoła, Wilanów, Włochy, Wola, Żoliborz.

Szczęśliwice, Okęcie, Muranów, Saska Kępa, Stegny, Powiśle, Mirów, Natolin, Kabaty, Stara Praga.

A potem Powązki. Tak, wiem, cmentarz. Ale nie taki zwyczajny. Spacerujesz między grobami i masz wrażenie, że cofasz się w czasie. Te pomniki, te napisy. Historia miasta zapisana na kamieniu. Ale to nie jest smutne miejsce. Raczej takie, które zmusza do zatrzymania się. Myślisz o ludziach, o tym, co zostawili.

I potem wracasz. Znowu Wola jest szybka. Tramwaje, ludzie w garniturach, kawiarnie pełne klientów. Nowoczesność. Widać, że Wola idzie do przodu, że chce być częścią tej nowej Warszawy. Ale gdzieś tam, pod spodem, w tych starych budynkach i zapomnianych podwórkach, ciągle jest coś, co przypomina o przeszłości. I to jest w tym wszystkim najciekawsze. Że Wola się nie zapomina. Trzeba tylko trochę poszukać.